poniedziałek, 20 lutego 2012

Warszawskie legendy miejskie...

Fot. TADEUSZ ROLKE / AGENCJA GAZETA
Najważniejszy budynek PRL przez lata obrósł w liczne legendy - podobne legendom właściwym wszystkim obiektom, do których dostęp mieli przez lata tylko wybrani. Dziś znajduje się tutaj Centrum Biznesowo – Finansowe, które powołano w 1990 roku

Jak wieść niesie, tajemniczymi podziemnymi korytarzami można się było niegdyś przedostać do Pałacu Kultury albo na sekretny peron kolejowy, z którego, w sytuacji zagrożenia, dygnitarze mogliby uciec pociągiem do Moskwy. Podobno do wykonania instalacji ogrzewania stropowego budowniczowie wykorzystali lufy czołgów porzuconych przez uciekającą ze stolicy niemiecką armię, legendarnych nomen omen „Tygrysów”. Ekipy remontujące biura dawnych partyjnych aparatczyków snuły zaś opowieści o znajdowanych w ścianach podejrzanych otworach i kanalikach, które z pewnością musiały kiedyś kryć jakieś urządzenia podsłuchowe.

Ile w tym wszystkim prawdy? Czas nieubłaganie zaciera kolejne ślady. Świadkowie tamtych czasów odchodzą - a do tych, którzy jeszcze zostali, coraz trudniej jest dotrzeć.

Pomimo upływu czasu, do dziś jeszcze wiele elementów budynku daje wyobrażenie o standardzie pracy, jaki zapewnili sobie dawni partyjni notable.

Od lat pięćdziesiątych do dnia dzisiejszego w niezmienionym kształcie zachowała się sala na V piętrze, która w latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych była salą posiedzeń plenarnych KC PZPR. Oryginalny stół prezydialny, pamiętający jeszcze Bolesława Bieruta, dziś służy maklerom Warszawskiej Giełdy Towarowej. Prawie niezmieniony od 1952 roku wygląd zachowała również przestronna stołówka.

Obie sale konferencyjne na pierwszym piętrze, zajmujące przestrzeń pierwszego gabinetu I Sekretarzy, do dzisiaj wyposażone są w oryginalne, pieczołowicie konserwowane krzesła i imponujące w swych rozmiarach i kunszcie wykonania stoły konferencyjne. Drewnianą, intarsjowaną posadzkę pokrywają, tkane na specjalne zamówienie KC, dywany z Kowar.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz